|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zagadka
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:49, 07 Kwi 2009 Temat postu: ... |
|
|
Był sloneczny, cieply dzien. W powietrzu unosily sie zapachy lata.
Na polance w cieniu drzewa, siedzial mlody elf i wygrywal skoczne melodie na recznie rzezbionej fujarce wykonanej z kawalka debiny. Gral z uczuciem i w powietrzu unosily sie delikatne, acz wesole dzwieki. Wtorowaly mu lesne ptaszki, a przebiegajaca przez polanke sarenka zatrzymala sie, wlepila w elfa aksamitne oczy i zastrzygla uszami zaciekawiona.
Ydrick, bo tak mial na imie elf, mieszkal w oddalonej kilka wiorst wiosce, wraz z Mamilem i Yanicka Wesillon. Malzenstwo Wesillon'ow przygarnelo chlopaka bedacego jeszcze niemowleciem i od tego czasu opiekowali sie nim jak potrafili, a ze nie mieli wlasnych dzieci totez Ydrick w krotkim czasie stal sie dla nich calym swiatem. Nikt nie wiedzial skad i jak kolyska z Ydrickiem pojawila sie na progu Wesillon'ow. We wsi krazyla plotka, ze zgineli podczas ostatniego oblezenia Giran, a Ydrick zostal podrzucony przez przechodzace przez wioske, ciemna noca zaciezne oddzialy elfickie, rownie dobrze jednak, historia ta mogla zostac stworzona na potrzeby wiejskich plotkarek. Mamil i Yanicka, nigdy slowem nie zdradzili historii Ydricka. On z kolei nigdy sie tym nie interesowal, uznajac, ze Wesilloni, to jego rodzice odkad pamieta, ktorych kocha i szanuje. Nie chcial poruszac tego tematu gdyz rodzicom moglo by sie zrobic niezmiernie przykro gdyby sam poruszyl ten temat.
Od najmlodszych lat, elfie dziecko przejawialo talent do sztuki, co niezmiernie martwilo Mamila, ktory chcial mu przekazac swoj warsztat kowalski. Ydricka jednak niespecjalnie interesowal wysilek w ciemnych i zadymionych pomieszczeniach kuzni, uwielbial obcowac z natura, potrafil spedzac godziny na wycieczkach do lasu. Yanicka miala z niego wiecej pocieczy, gdyz czesto i chetnie pomagal w przydomowym ogrodzie.
Radosne dzwieki, ktore Ydrick potrafil wydobyc z roznych instrumentow zaskarbily mu sympatie mieszkancow wioski. Czesto przygrywal na roznych uroczystosciach czy zabawach.
Tego dnia Ydrick, postanowil pocwiczyc nowe melodie, przed majacymi sie odbyc wkrotce zareczynami corki soltysa Welli z mlodym Parkersem. W tym celu udal sie tez do pobliskiego lasku, aby w ciszy i spokoju przygotowac sie do majacej sie odbyc uroczystosci. Czas plynal leniwie, a Ydrick gral....
cdn...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
Elghin
Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:21, 07 Kwi 2009 Temat postu: Re: ... |
|
|
Zagadka napisał: |
We wsi krazyla plotka, ze zgineli podczas ostatniego oblezenia Giran
|
Domyślam się, że to rodzicie zginęli w oblężeniu...
HA! Nareszcie historia bez złych orków, którzy zabijają rodzinę i gwałcą siostrę i zemsty jednego elfa na całym plemieniu.
Szkoda, ze nie ma polskich znaków...
Wypowiem się jak będzie ciąg dalszy...
Haaa!! Piersiejszy jestem
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Elghin dnia Wto 19:22, 07 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Cissi
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 0:51, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
A ja lubię opowiadania o wielkich złych orkach, napaściach, gwałceniu kur i kradzieży kobiet. Nie wiem, czy wiesz, ale orkowie zawsze zostawiają jednego przy życiu (pomimo spalenia wioski do gołej ziemi i wymordowania jej mieszkańców, zawsze ktoś przeżyje), aby ten potem mógł się mścić. Na tym to polega więc oczywistym jest, że pan (pani?) Zagadka o tym nie wspomina.
Co do samego podania nie mam żadnych zastrzeżeń, poza tym, że go nie widzę.
Także jak na razie czekam na rozwój sytuacji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Zagadka
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 8:24, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Hmm, gdzie Wy tu widzicie Orki?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Elghin
Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:30, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
A kto mówi, ze widzimy? Czekamy na kolejną cześć i opowiedz coś o sobie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Ash
Mgnienie
Dołączył: 15 Gru 2005
Posty: 595
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:34, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Cissi ma bujna wyobraźnie, orki których nie ma to jeszcze nic
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Zagadka
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:31, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Rozkoszne dzwieki wydobywajace sie z fujarki Ydricka tworzyly z dzwiekami natury doskonala harmonie. W powietrzu unosily sie zapachy lata, a polanka skapana byla w promieniach slonca. Powoli zaczal zapadac zmierzch.
Ydrick wstal, przeciagnal sie, otrzepal ubranie z lesnego runa i ruszyl zarosnieta sciezka w kierunku traktu prowadzacego do wioski.
Zblizajac sie do niego, uslyszal rytmiczny dzwiek konskich kopyt uderzajacych o ziemie, traktem jechal jezdziec. Ydrick postanowil przeczekac w zaroslach, az jezdziec przejedzie. Nie byl z natury strachliwy, ale pomny nauk ojca, wolal byc ostrozny.
Pedzacy traktem jezdziec dosiadajacy pieknego karego konia, mial na sobie spiczasty helm z krotka przylbica, majaca chronic oczy i nos, srebrna kolczuge, kolcze spodnie i zlocista peleryne, ktora rozwiewal ped powietrza. Przy boku mial przypasany krotki, prosty miecz. Uzbrojenia dpelnial krotki luk jezdziecki przytroczony do siodla. Jezdziec kierowal sie traktem w kierunku rodzinnej wioski Ydricka.
Gdy tylko jezdziec minal miejsce ukrycia mlodego elfa, pozostawiajac po sobie tuman pylu, Ydrick wyszedl na trakt, spojrzal w slad za jezdcem ciekaw, co sprowadza rycerza w jego rodzinne strony i jakie to wiesci przynosi. Ruszyl wiec zwawym krokiem w kierunku wioski.
Antrill Mynerlas, bo tak zwal sie ow jezdziec, w pelnym galopie wpadl do wioski, krzyczac do napotkanych wiesniakow - Gdzie soltys? Prowadzcie do soltysa!
Szybko tez wskazano mu dom soltysa, a Antrill uwiazawszy konia do parkanu ruszyl ku solidnemu budynkowi z grubo ciosanych bali, gdzie na ganku oczekiwal miejscowy soltys, czlowiek slusznej postury, ktory wyszedl przed prog uslyszwszy rwetes we wsi.
Jezdziec sklonil lekko glowe przed soltysem. - Tys jest soltysem tej wioski?
- A i owszem, Panie - odparl soltys - w czym Ci Panie pomocny byc moge? - Antrill podszedl do soltysa i wziawszy go pod ramie wprowadzil do chaty - Porozmawiajmy na osobnosci, sprowadza mnie tu sprawa nie cierpiaca zwloki.
cdn...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Zagadka dnia Śro 15:36, 08 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Cissi
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:49, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Ash, nie musiałaś mnie zdradzać tak szybko, dobrze, że o tych latających kuflach pełnych kiślu i goniącej mnie truskawce nie wspomniałaś
Admin: Hmm... z taka wyobraznia, to ja widze ciekawa przyszlosc przed Toba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Zagadka
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:51, 09 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Antrill z Soltysem znikneli w chalupie. Zebrana na podworzu soltysowego domostaw gawiedz z niecierpliwoscia oczekiwala wiesci, jakie mogl przywiesc jezdziec.
- Zacny ktos byc musi. - stwierdzil ze znawstwem w glosie stary Jechora. - Spojrzcie jaki kon, krwii szlachetniej pewnikiem.
- Ano, siodlo ze dwie wsie warte - Przytaknal Marylon, miejscowy kusnierz.
Coraz to wiecej zebranych gapiow zaczela swe opinie i sady wyrazac, co spowodowalo straszny rwetes w obejsciu slotysowej chalupy. Coraz to nowi gapie ze wsi sie schodzili kazdy wiedzion ciekawoscia, gdyz wiesc o jezdzcu lotem blyskawicy po wsi sie rozniosla.
Slotys poprosil jedzca by ten spoczal.
- Dziekuje gospodarzu. Antrill Mynerlas. - przedstawil sie rycerz soltysowi i usiadl na lawie przy stole.
- Ugoscic czym Was moge Panie? - Zapytal soltys.
- Strudzony zem strasznie, ale chwili do stracenia nie ma. Przybywam po chlopaka, ktoren to zostawiony w opieke zostal. Elfie dziecko...
Soltys spojrzal na rycerza i kiwnal glowa.
- Wesillonowie, chlopakiem sie opiekowali, kaze zawolac jezeli sobie zyczysz Panie.
- Wolaj chlopaka, a potem zostaw nas samych. - Soltys skinal glowa i wyszedl z chalupy. Stanal przed rozstepujacym sie tlumem i chlopaka wezwac kazal.Kilka osob ruszylo na poszukiwanie Ydricka. Wkrotce tez ktos przyprowadzil chlopaka, ktory ledwo co we wsi sie pojawil, z cwiczen swych w odosobnieniu wracajac.
- Chod ze mna chlopcze. 0- Skinal soltys na Ydricka i puszczajac go przodem udal sie wraz z nim do chalupy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Elghin
Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:11, 09 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Będzie ciąg dalszy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Zagadka
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:06, 11 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Bedzie, bedzie... z okazji Swiat, mam ograniczony dostep do netu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Grefin
Dołączył: 24 Sie 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Głogów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 13:50, 11 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
A ja bym nie trzymal tylko zaprosil na okres probny...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Borod
Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:26, 11 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Nie znając zakończenia tej historii? Nie ma mowy... Jestem ciekaw kiedy zabiją tego elfa...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Ash
Mgnienie
Dołączył: 15 Gru 2005
Posty: 595
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:45, 11 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Nie przyjmować! chcemy wiecej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Zagadka
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:53, 11 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Soltys wprowadzil Ydricka do sieni, nastepnie reka zaprosil go do izby.
- Wejdz chlopcze. Masz goscia. - Przerwal milczenie, nastepnie uchwycil wzrok Antrilla, sklonil mu sie i wyszedl.
Ydrick niesmilo sklonil glowe przed siedzacym w izbie jezdzcem - Witaj Panie, podobno mnie szukales.
Antrill zmierzyl chlopaka od stop do glow. Zastanawial sie, dlaczego ten mlody niczym specjalnym nie wyrozniajacy sie mlody chlopak potrafi wzbudzic tyle wmocji. Nie dalej jak 4 dni temu, nawet nie wiedzial o jego istnieniu, podczas gdy dzien pozniej mialy miejsce wydarzenia, ktore zmusily jego, Antrilla Mynerlas, kapitana gwardi cesarskiej do podrozy na te prowincje. Podrozy? Nawet podroza to trudno nazwac, gnal na zlamanie karku, przystajac tylko by konia nie zajechac, przez dwa dni nie zjadl cieplej wieczerzy, o spaniu w wygodnym lozy nawet nie wspominajac. Antrill byl doswiadczonym zolnierzem, w niejednej walce uczestniczyl jego cialo pokrywaly liczne blizny, dajace swiadectwo, iz sluzba zolnierska w cesarskim wojsku, to nie tylko parady w pieknych galowych mundurach, mir i powodzenie u kobiet. Jednakze od czasu gdy zostal kapitanem cesarskiej gwardii przybocznej, wiodl wygodne zycie na dworze, gdzie na niczym mu nie zbywalo, otoczony powszechnym szacunkiem jak i zaufaniem wladcy. Az do tego feralnego dnia, gdzie znalazl sie w centrum wydarzen, a powodem wszystkiego byl mlody elf Ydrick, z jakies zapomnianej przez bogow wioski na krancach Cesarstwa.
Oczywiscie cdn...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Zagadka dnia Sob 18:57, 11 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|