|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Getsuei Myou
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:25, 21 Lip 2006 Temat postu: Waela waelin yathrin |
|
|
Na początku byłam kapłanką ze złymi wspomnieniami i smutną przeszłością. Poznałam potem pewnego mrocznego maga, którego chciałam obdarzyć uczuciami, zaprosił mnie do klanu, który rozpadł się, a potem on sam zniknął... Przez wiele lat błądziłam po świecie, aż spotkałam pewną kowalkę, z którą kilka razy byłam na polowaniu. Poznała mnie z innymi osobami swojego klanu, ja chętnie jej pomagałam za to ona bardzo chętnie dawała mi pomoc. Później zadała mi pytanie... teraz wiem, że to było najważniejsze pytanie w tym świecie... odpowiedziałam "tak" i za chwilkę mogłam zobaczyć znaczek Oblivion obok swojego imienia. Życie trwało nadal, moja dusza była rozdarta między dwoma światami, z każdym dniem coraz bardziej oddalała się od tamtego... pełnego niesprawiedliwości i terroru. Coraz bardziej zaczełam należeć do tego świata i w którymś miejscu zeszłam z tamtego i więcej tam nie przebywałam. To wszystko przez tą rodzinną atmosferę jaka tutaj była, w prawdziwym świecie opuszczałam swoje obowiązki i przebywałam tutaj... dla was... czułam się wspaniale.... pokochałam was...
Mijał dzień za dniem, klan rósł, wszyscy chodziliśmy na wyprawy, każdy dzień był jak przygoda.... do czasu kiedy coś zaczeło się psuć. Atmosfera zaczeła być inna... chora... kiedy wszyscy mieli wysokie poziomy to każdy zaczął chodzić własnymi ścieżkami, skończyły się wspólne polowania, bo każdy był już tak duży, że nie potrzebował nikogo kto mógłby pomóc. Dni pełne przygód zaczeły zmieniać się w dni siedzenia samotnie i czekania, aż ktoś będzie miał pomysł aby iść gdzieś wspólnie zapolować. Jeszcze sama próbowałam gdzieś walczyć i chciałam coś zdobyć i pokazać, że też coś potrafię zrobić sama... jedyne na co było mnie stać po tak długim czasie to na skromny prezent dla jednej osoby z klanu. Mimo tego, że z każdym dniem jak rosło mi doświadczenie to jednak byłam osłabiana, ale dalej walczyłam. Częste wspólne polowania były coraz rzadsze i tak kończyło się na jednym polowaniu w tygodniu i do tego na chwilkę tylko. Nawet pytałam się innych osób, czy potrzebują pomocy, bo przecież jestem po to, aby ją nieść i lubię to, jednak one mówiły, że nie potrzebują bo dobrze im idzie samym. Tak było przez kilka dni i miałam wątpliwości, czy Oblivionowi potrzebna jest jeszcze kapłanka. Postanowiłam zmienić się i trochę klimatu stworzyć, miałam nadzieję, że to poprawi atmosferę chociaż odrobinę, tak było tylko pierwszego dnia... potem nie interesowało to nikogo oprócz jednej osoby, która przeczytała pierwszą część mojego opowiadania... dziękuję Ci Lik... Byłam sama i zaczełam się coraz dziwniej czuć, Dellian chciał być ze mną ale to było tylko na krótki czas a potem zaczął znikać... w realnym świecie miałam kłopoty, myślałam że klan jako przyjaciele poprawią mi samopoczucie... myliłam się, było jeszcze bardziej dziwnie. Kowalka, która zaprosiła mnie do klanu... moja przyjaciółka... tez jej nie było i też miała kłopoty, martwiłam się o nią... W tych dniach samotności jedna osoba z klanu zainteresowała się mną, Naxrud zawsze był miły, czasami za dużo swojego języka, ale było dobrze, w jego obecności zapominałam o złej atmosferze. We dwoje zawsze mieliśmy jakieś cele a największym było zdobycie dla Raaha Desparions Staff, chcieliśmy razem dać mu ją, jednak to skończyło się tak, że Wódz nie dostał laski, ale i tak później razem znaleźliśmy dwie. Likeruss był wspaniałym i wyjątkowym orkiem szamanem, moim dopełnieniem, a ja byłam jego dopełnieniem. Były też dni w których nie widziałam swoich przyjaciół, więc postanowiłam popatrzeć jak trenują młodsi i tak poznałam Makuasa i Horrada, czasami mieliśmy pecha jak była zła pogoda ale było zabawnie. Pewnego razu Horrad i Makuas byli już duzi i mogli dołączyć do reszty osób polujących na bardzo niebezpieczne potwory. Poznałam też istoty z waśnionych sojuszów Imperium i Armii Aden. Obydwie strony były przyjazne i zabawne, miały swoje dobre strony, ale kiedy spotkały się to zamieniali się w rządne krwi bestie... Jak nie mogłam w klanie nikomu pomóc to chciałam im pomagać ale Ash zabroniła mi tego, żeby nie wciągnąć klanu do wojny. Te słowa sprawiły, że jeszcze bardziej zaczełam się czuć samotnie. Później zachowanie niektórych osób sprawiło, że zaczełam być zła.
To wszystko to są miłe wspomnienia i chcę, żebyście wiedzieli... jeżeli ja dla was nic nie znaczę to Wy byliście dla mnie wszystkim. Dzięki wam poznałam prawdziwy smutek, zazdrość ale też byliście dla mnie jak rodzina... czasami dzięki słowom mogłam poczuć te ciepło, które było dla mnie prawdziwą energią. Raah, dla Ciebie to jest tylko gra, ale dla mnie to jest lepszy świat, a postacie w grze są też ludźmi, którzy mają uczucia... jeżeli nie chcesz to nie zgadzaj się z tym. Od pewnego czasu wiedziałam, że nie pasuję do tego klanu, bo w prawdziwym świecie ludzie są szczęśliwi, mają osobę do której mogą uśmiechnąć się i wiedzą, że ta osoba też do nich uśmiechnie się, ja tak nie mam prawie pół roku. Chciałam rozstać się z klanem, chciałam pokłócić się z każdą osobą w klanie, tak żebym nie mogła za nikim tęsknić... udało mi się... ale jednak to był zły pomysł bo teraz jest mi głupio, czuję się beznadziejnie, jak idiotka, która nie wie co zrobiła. Bardzo ciężko mi było wypowiedzieć pierwsze okrutne słowa, które jakiś czas temu powiedziałam. Dellian, Raqdar, Ragnar, Vermona, Imdil, Forsaken, Sytro, Raah... bardzo mi przykro jest, że tak wyszło, że tak potraktowałam was, wiedzcie że w głębi serca tak nie chciałam. Xantu, te wszystkie miesiące... to Twoja wina, gdyby nie Ty to nigdy przyszłabym tutaj do klan, nie była najstarszą kapłanką i byłabym ciągle na tym innym okrutnym świecie. Dziękuję też Andarowi, który poświecał się dla mnie w nocy, kiedy chciałam zdobyć kolejny poziom. Dziękuję Ash za to że była matką, bardzo miłe były rozmowy z Tobą i polowania. Raah, te słowa miały tam nie trafić nigdy, były za ostre...
Siedzę od rana w domu, wpatrując się w to co napisałam, nie mogę wejść do gry bo mi Lineage nie działa... nawet gdybym mogła to nie miałabym odwagi pokazać się wam i nic powiedzieć. Nawet teraz brakuje mi słów....
Zakończę to już... na pewno szybko znajdziecie sobie mrocznego kapłana... albo nawet nie będziecie musieli bo Horrad razem z Likiem i Adramelem są wspaniałymi pomocnikami drużyny.
Tlu al vallabha fuma, tlu loff'ta lu' bwael ap'zen wun l' quellarin...
Aluve...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
ZłyAdmin
Administrator
Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 606
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 14:58, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Mam tylko nadzieje, ze wszyscy z tego wyciagniemy jakas nauke...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Omahk
Hiena
Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia piaszczysta
|
Wysłany: Pią 17:03, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Powiem tak, ja nigdy z nikim tak naprawde sie nie zwiazalem, traktuje gre bardziej z dystansem, poprostu jako dobrą zabawe, rozumie jednak twoje podejście. Widze, że los cię nie oszczędzał, zresztą wiem co czujesz bo mam przeczucie, że spotkało cię to samo co mnie. Jedyna różnica to taka, że ty jesteś bardzo wrażliwą osobą, ja natomiast szybko otrząsam się z niepowodzeń i tragedii, poprostu żyje chwilą. Problem w tym, że ja już jestem stary, swoje najgorsze chwile w życiu przeżywałem w twoim wieku i jakoś przeszło. Powiem więcej, nauczyło mnie żyć naprawde, od tamtych chwil wiem, co naprawde w życiu ważne. Między innymi przez to wybrałem swój zawód, bo jest on dla mnie prawdziwym powołaniem i kocham to co robie, nie myślcie, że lubie sprawiać ból, poprostu kocham pomagać innym. Są to prawdziwe słowa prostego człowieka. Pozwól, że na koniec przytocze cytat z wiersza Marii Konopnickiej:
"A gdy serce twe przytłoczy
Myśl, że żyć nie warto,
Z łez ocieraj cudze oczy,
Chociaż twoich nie otarto".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Enillion
Gość
|
Wysłany: Pią 19:12, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Getsuei lubię cię, lubie chociaz bardzo nie spodobało mi się to co wczoraj powiedziałaś.
Może rzeczywiście niektórzy z nas wola polowac samotnie, ale nie wszyscy. Mnie naprzykład samotne polowanie nudzi. Całkowicie się nie zgadzam się z twoim bardzo często powtarzanym zdaniem, że jestes niepotrzebna. Gdyby tak było klany nie szukały by tej profesji tak bardzo.
Zważ ze kiedy się nie pojawię, pytam czy gdzies sie wybieramy i nikdy nie odmówiłem, tak samo Naxrud. Magom SE jest bardzo potrzebny. Zresztą przy kazdej wiekszej wyprawie sa potrzebni wszystkim. Fakt, ostatnio bardzo żadko się gdzieś wybieramy, ale to wina wakacji i wyjazdów.
Ostatnia rzecz którą mógł bym ci zasugerować została już napiana przez Omahka. Jeżeli ten świat jest dla ciebie odskocznia od rzeczywistego, to problemy z reala zostawiaj na zewnątrz. Odgrywaj, nie mieszaj światów.
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Imdil
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:40, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Getsuei wbrew temu co powiedzialas nie udaje ciebie. Jestem do ciebie bardzo podobny mam takiesamo podjescie. Zauwazylem to na samuym poczadku jednak nei bylo nam dane duzo rozmawiac... Gdzy wreszcie nadazylaby sie ostatnio kazja bo wiecej cie widywalem to mnie zaatakowalas bez powodu... Juz nie jestem zly. Chodzi o to ze poprostu nie rozumiem tych atakow w moja strone staram sie nikomu nie wadzic. Sam tez uwazam ze nei pasuje do konca do klanu. Nie pije bimbru ani nie mam dowcipu wyostroznego ale spogladajac na ten swiat to Oblivion jest jedynym schronieniem gdzie mozna spodkac takich ludzi. W innym swiecie bylem w klanie ktoryby ci sie spodobal. Panowala tam naprawde atmosfera rodziny i kultu Shillen ale wszysto sie rozpadlo z powody niesubordynacji klanowiczow i zmiany charakteru lidera... Sama mozesz ocenic ta zmiane bo moj klan z poprzedniego swiata to w czesci Legion a wodz to przywodca Pretorian. Coz wszystko sie zmienia. Wazne zeby odnalesc siebie. Wcale nei chce byc dowcipny na sile ani miec dobrego humoru kiedy inni maja... poprostu im staram sie glowy nie truc(niestety z marnym skutkiem... [czytaj odejscie Ash za ktore czuje sie odpowiedzialny] ale sa osoby w tym klanie ktore mnei jakos tam trzymaja. W tym momencie prosze naszego wodza by przemyslal swoja decyzje a ty swoje odejscie. Dziekuje za uwage
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Sytro
Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedlce Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:55, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
ja powiem, krótko, bo tylko tyle jestem w stanie obecnie napisać:
Getsu nie odchodź!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Xantu
Perełka
Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:13, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
To nie jest jej decyzja tylko Raaha...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Dellian
Oprawca
Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:22, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Getsuei napisał: |
postacie w grze są też ludźmi, którzy mają uczucia...
|
Nie, Gtesuei. Postacie W GRZE, są tylko postaciami. Świat z gry nie mozę zastąpić tego realnego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Sytro
Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedlce Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:28, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Xantu napisał: |
To nie jest jej decyzja tylko Raaha... |
nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że ta decyzja zapadła już wcześniej, ale jak wszyscy, nikt nie jest nieomylny...
no trudno szkoda... mogło być ciekawie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
ZłyAdmin
Administrator
Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 606
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 9:38, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Decyzja nie zapadla wczesniej, Gets obrazajac klanowiczow nie pozostawila Raah'owi wyboru...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Enillion
Gość
|
Wysłany: Sob 10:33, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Powiem tylko że każdy ma prawo do błędu.
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Xantu
Perełka
Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 10:35, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Eni nie jest z nami dlugo wie cnie wiesz co dzialo sie wczesniej gdy jeszcze Ciebie nie bylo, i uwierz starym klanowiczom ze to nie pierwszy raz...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Raqdar
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 11:40, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Enillion napisał: |
Powiem tylko że każdy ma prawo do błędu. |
jednego...moze dwóch....ale bez przesady
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Sytro
Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedlce Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 20:28, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
to ja może zacytuje...
"kto jest bez winy, niech pirrwszy rzuci kamień"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Dellian
Oprawca
Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:56, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Sytro, prosze, nię popadajmy w skrajności. Czy ta sama Księga, z której zaczerpnąłeś ów cytat nie mówi, że jeśli grzesznik ponawia swój grzech zosatnei potępiony?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|